Idąc do restauracji lub zamawiając jedzenie do domu mamy nadzieję na w miarę smaczny posiłek i fachową obsługę. Są też tacy, którzy lubią adrenalinę krążącą w żyłach i przed zamówieniem robią kelnerowi awanturę, wtedy naprawdę można się zdziwić, co się znajdzie na talerzu.
W czerwcu 2001 roku 22-letnia Angelina Cruz wgryzła się w hamburgera z Burger Kinga i... została ukłuta w język strzykawką. Na podstawie stresu spowodowanego strachem przed zarażeniem HIV Cruz pozwała sieć o odszkodowanie w wysokości 9 mln dolarów.
Mężczyzna z Baltimore w 2003 roku zajadał się pieczonymi kurczakami z restauracji Popeye's, kiedy odkrył, że wśród udek drobiu znajduje się również upieczona... mysz.
W Ohio, w czerwcu 2007, posilając się w Arby's konsument znalazł kawałek ludzkiej skóry leżącej na sałacie w kanapce. Mężczyzna pozwał Arby's do sądu, nie godząc się na proponowaną ugodę.
62-letni Brytyjczyk rozkoszując się batonikiem Mars znalazł w nim złoty ząb. Należy dodać, że nie było to jego ząb.
W 2006 roku 52-latek z Illinois pozwał Kraft Foods, domagając się odszkodowania w wysokości 55 000 dolarów z powodu przeżyć emocjonalnych i psychicznych spowodowanych znalezieniem "zwierzęcego zęba" w paczce orzeszków.
Mieszkanka Nowego Jorku pozwała bar sushi po tym, jak wyczuła spermę w sosie dekorującym tuńczyka. Poszkodowana zapewniła, że ma w lodówce zamrożone próbki do badań.
Olivia Chaines połknęła kawałek hot-doga produkcji Hebrew National, kiedy zorientowała się, że oprócz parówki był tam również kawałek metalu. Prześwietlenie wykazało, że w żołądku znajdował się... nabój pistoletowy.
Sensacją prasową stał się fakt, że sportowcy biorący udział w oficjalnym przyjęciu w czasie Igrzysk Olimpijskich w Pekinie znaleźli w serwowanych babeczkach spinacze biurowe. Nie wiadomo, co było większym szokiem - spinacze, czy to, że sportowcy jedzą babeczki.
W roku 2009 mieszkaniec angielskiego Bath znalazł w chlebie mysz.
W lipcu 2009 roku niemiecki turysta stwierdził, że w steku podanym mu w Waldorf-Astoria w Nowym Jorku znalazł... zużyty tampon!
Kobieta delektująca się ciastem marki Weight Watchers w czerwcu 2011 znalazła w opakowaniu żywą gąsienicę.
W 2001 roku Susan Mosher z przerażeniem odkryła w podanym jej w Cracker Barrel w Kingwood (Teksas) zestawie BLT z frytkami ludzką krew.
Małżeństwo pożywiało się miksem sałatkowym od Dole, kiedy znaleźli w opakowaniu rozczłonkowaną mysz. Oboje natychmiast zwrócili to, co zdążyli zjeść.
W czerwcu 2011 mieszkaniec Nowego Jorku znalazł zapieczony w pizzy z Pizza Hut zakrwawiony plaster. Kiedy firma nie odpowiedziała na jego skargę, pozwał ich do sądu.
W 2011 pewna Chinka znalazła w swoim jogurcie muchę. Kiedy zażądała rekompensaty, producent kazał jej udowodnić, że mucha zginęła zanim opakowanie zostało otwarte i zażądał autopsji muchy.
Mary Deal Chambers-Johnson z Luizjany pozwała do sądu Applebee's w związku z nabytym zespołem stresu pourazowego, po tym jak w sałatce znalazła kawałek palca.
Pracownik sklepu spożywczego przyznał się do wydawania klientom próbek jogurtu "doprawionego" jego własnym nasieniem.
Zastępca szeryfa był przekonany, że ktoś napluł mu do hamburgera. Była tak pewny swego, że sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.
W styczniu 2011 roku w filadelfijskim McDonaldzie znaleziono myszkę, która nieszczęśliwie została uwięziona w opakowaniu z bułkami do Big Maców.
35-letni Andrew Brodsky znalazł palec niezidentyfikowanego zwierzęcia w pojemniku z dipem Sabra Spinach Artichoke.
W marcu 2012 kobieta znalazła McPióra w McNuggetach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą