Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Ci wspaniali kierowcy i ich szalejące autobusy III

29 201  
6   13  
Kliknij i zobacz więcej!Zarówno na świecie, jak i w Polsce kierowcy dbają o swoje autobusy (czasami). Dowiezienie pasażerów to rzecz święta (niekiedy). Jednak kierowcy najbardziej lubią misje specjalne podparte specjalną czapką misji!

Jechałem z Delhi do Nepalu. Wraz z Żoną.
Charakterystyka busa:

1) Okno (tj. szyba). Przednie. Wyłącznie. Za to krat do oporu (taki urok).
2) Resory. Zaspawane, aby się nie niszczyły.
3) Marka - TATA - ogórek to szczyt marzeń przy nim.
4) Ołtarzyk z palącym się kadzidełkiem (śmierdziało niesamowicie, dobrze, że szyb nie było.
5) Kierowca - maniak - ZAWSZE szedł na czołówkę.
6) Start z wysokiego biegu celem oszczędności paliwa. A że szarpie? No i dobrze.
7) Miejsce dla Hindusa. Nie dla 180 cm potwora.
8) Okupowaliśmy tylne siedzenia (tam mogliśmy wyprostować nogi). Wiecie jak tam buja jak nie ma resorów na najdalszym siedzeniu?
9) Droga to ciąg dziur połączonych asfaltem. Czasami kamieniami.

To tyle.
A! Jazda bez przerwy 4 dni, z 15 minutowymi przerwami co 2 h.

Jeśli myślisz że jesteś twardy.
Polecam.
Zmienisz zdanie.

by Nephilim

* * * * *

Lublin, wracałem koło 22:00 od kolegi. Wsiadłem na końcowym, a że kioski już były zamknięte, musiałem kupić bilet u kierowcy. Podchodzę do jego ciemnej kabiny i mówię "poproszę bilet" a on na to: "Aleś mnie pan przestraszył!"

by Brainiac.

* * * * *

Pewnego popołudnia 2lata temu wracałem PKSem z Bytomia do miasta Świętej Wieży. Po kilkunastu kilometrach autobusik przy zmianie biegów strasznie chrobotał, na przystanku okazało się, że padło sprzęgło.
Po co komu sprzęgło jak z trójki nadal da się ruszyć, alleluja i do przodu. Troszkę szarpało. Sztuczka startu z przystanku wychodziła gdzieś do 40kilometra. Potem już tylko z dwójki i piłowanie na tym biegu. Z każdym przystankiem coraz gorzej. W końcu ruszył, ale ostatkiem sił. Nieuchronnie zbliżaliśmy się do następnego postoju i jakiejś babce zachciało się wysiadać, więc zwolniliśmy tak, że wszyscy latali przed siebie i do tyłu, szarpało potwornie. Kierowca otworzył drzwi i hasełko: "ALE WIE PANI, MUSI PANI SKAKAĆ".
I skoczyła prawie się poturlała, ale my parliśmy do przodu.
Wyjechaliśmy na drogę szybkiego ruchu do Częstochowy. Wsiadanie odbywało się podobnie, osoby na przystanku po wykonaniu równania: otwarte drzwi + krzyczący ludzie + autobus z objawami padaczki ruszali do sparingu i po 200m wdrapywali się do środka. To był luzik, wjechaliśmy w miasto, czerwone światło kierowca zwalniał kilometr wcześniej i szarpiąc nami dojeżdżał do skrzyżowania. Gdy zielone wtedy pełne piłowanie na dwójce. Co do przejść dla pieszych, oni też mają zielone przy pewnych skrętach, więc "matoły" włażą na pasy. Oczywiście kierowca nie mógł się zatrzymać (miał zadanie do wykonania), klakson i jazda. Ludzie okna pootwierali machali rękami i krzyczeli na pieszych, którzy w popłochu uciekali z pod kół. Płakałem, że śmiechu.

by Dnatime

* * * * *

Razu pewnego wracałyśmy z siostrą autobusem na rodziny łono, a że nasz rodziciel jest kierowcą byłyśmy świadkiem takiej sytuacji:
Starsza pani po trasie chciała na cmentarz dojechać i nieśmiało zadaje pytanie:
- Panie a na cmentarz mnie Pan zabierze?
Na co ojczulek:
- Pani kochana ja nie zabieram, na cmentarz to Panią Pan Bóg zabierze, ja co najwyżej powieźć mogę.

by Mylunia

* * * * *

Swego czasu podczas pobytu w Maroku mieliśmy wycieczkę do Marakeszu z miejscowości Agadir. Po całym dniu zwiedzania trzeba było wrócić do hotelu. Cały szkopuł tkwił w tym aby dostać się tam przed zamknięciem baru. Wiadomo, impreza "ol inkluziw", a darmowy bar zamykają o północy. Wiadomo Polak nie wielbłąd - pić musi. Szybka zrzutka uczestników eskapady, 50 zielonych (to sporo jak na ich warunki) ląduje w czapce kierowcy i zaczęła się jazda! Klakson i długie światła prawie bez przerwy, wyprzedzanie na trzeciego, przed zakrętami i pod górę. Większość pasażerów zrobiła się zielona, ale zdążyliśmy na 20 minut przed zamknięciem. Trzeba było widzieć minę marokańskich kelnerów, którzy szykowali się do zamknięcia - jak wpadła silna grupa spragnionych rodaków.

by Grzest

* * * * *

Mam kilka wątków a propos autobusów... Zasłyszane od pacjenta leżąc obok na zabiegu rehabilitacyjnym (parafina): Numer miał miejsce za komuny. Na starym dworcu PKS w mieście B. na przystanku czekało na Jelcza "ogórka" parę wiosek luda... Autobusy owe miały drzwi z łańcuchem zabezpieczającym je przed urwaniem. Kierowca podjeżdża do stanowiska - tłum zaczyna falować (na oko było widać, że połowa tłumu nie ma szans zabrać się tym kursem). Ludzie pchają się jak mogą, a kierowca spoko! Obserwuje akcję, wyciąga flaszkę "wódki", pociąga ostro z gwinta i zaprasza ludzi, by dalej wsiadali. Po chwili następny łyk i plącząc język: wsiaaaadaaajcieee! wsiaaaadaaajcieee! Najpierw kobity, potem paru dziadków i kto tam jeszcze był wyskoczyło z autobusu. Zrobiło się luźno. Kierowca odpalił silnik i w pedał. Przejechał dwie ulice, a za nim dwie Nyski z MO. Zatrzymali, balon - kierowca trzeźwy jak świnia. Autobus nie przepełniony i O.K. Ówże kierowca wycinał także numer z gazetą i udawał pasażera (podobny już ktoś opisywał).

Razu pewnego jechałem swoim F125 do miasta B. Mijałem się z autobusem PKS, a kierowca jadąc czytał książkę!!! I była to chyba powieść, bo wyglądała na grubą! Widziałem to przez ułamek sekundy...

W PKS w mieście B. pracował kierowca o ksywce Niki Lauda (było to w czasach gdy w/w brylował w Formule 1).
Gość startował autobusem pełnym luda z przystanku zrywając przyczepność kół i włączając się do ruchu, przy wyjeździe z dworca, ostro hamował. Oczywiście wszyscy stojący lecieli na pysk do przodu autobusu, a ten, udając zdumienie, rzucał powoli: A wy tu czego?! No i na trasie ostro dawał w pedał. Ponoć niektórzy modlili się w czasie jazdy! Alternatywy dla PKS nie było.

by KrzyK

* * * * *

Autobus w rumuńskim mieście Arad ruszył z pętli dopiero kiedy wszystkie miejsca były zajęte (czyli po jakichś 2 godzinach siedzenia w nim w upale), po czym nie zatrzymywał się na przystankach, bo... Był pełny.

by Misiella

* * * * *

Wioska na Podlasiu się nosi nazwę Waliły Stacja. Kierowcy autobusów zatrzymując się w tej miejscowości często żegnają pasażerów takim tekstem: "Kto zWALIŁ ten wysiada."

by Pl33 @

* * * * *

Linia 840. Gliwice - Katowice. W połowie trasy coś zaczęło strzelać, śmierdzieć i w ogóle autobus ledwo posuwał się do przodu. Kierowca przejechał tak jeszcze z dwa przystanki, po czym na kolejnym zatrzymał się, wyłączył silnik, otworzył drzwi, wyszedł i zaczął oglądać autobus z zewnątrz.
Po chwili podszedł do czekających w środku ludzi i rzucił tekst:
- Nie pojedziemy dalej bo zepsuł się... (chwila zadumy)... autobus!

by Donlucas @

* * * * *

Jedziemy pewnego razu autobusem. Do kierowcy podchodzi starsza pani, która chciała aby ten zatrzymał się jej obok kościoła. Więc mówi:
- Stanie mi Pan koło kościoła?.
Kierowca:
- Stanę!.
I podczas przejeżdżania obok niego faktycznie kierowca stanął z fotela i prowadził na stojąco.

by Peterpz @

A Ty przeżyłeś jakąś przygodę w autobusie? Chcesz, by się wszyscy o tym dowiedzieli? Nic prostszego! Klikaj w ten linek i pisz! W tytule maila wpisz Autobus, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

Oglądany: 29201x | Komentarzy: 13 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało