Urodziłem się w dziwnych czasach:
Ruski przyjaciel, Ameryka wrogiem.
Liczyła się robotnicza klasa,
A sąsiad ze wschodu był Bogiem.
Później się zmieniło niby na lepsze,
Ale człowiek był głupi i młody,
Może trochę pieprzę,
Ale na różnych przyjaciół były mody.
Beztroska młodości i pogoń za kasą,
W życie szybko się wkradła.
Moda na ludzi z pseudo klasą,
Też i mnie dopadła.
Szybko na szczęście otrzeźwiałem,
By nie bratać się z kobrą,
A mieć przyjaciela, bo zrozumiałem,
Że to największe dobro.
Dzisiaj spoglądam w swoje odbicie,
Lustro już stare i słabiej już widzę,
Przeglądam jak album swe życie,
I patrzę z dumą i się nie wstydzę.
Skąd ta refleksja – teraz wyjaśnię,
Skąd rozpoczęcie takiego wątka?
Bo teraz, 6 kwietnia, właśnie,
Dopadła mnie pięćdziesiątka!
Ruski przyjaciel, Ameryka wrogiem.
Liczyła się robotnicza klasa,
A sąsiad ze wschodu był Bogiem.
Później się zmieniło niby na lepsze,
Ale człowiek był głupi i młody,
Może trochę pieprzę,
Ale na różnych przyjaciół były mody.
Beztroska młodości i pogoń za kasą,
W życie szybko się wkradła.
Moda na ludzi z pseudo klasą,
Też i mnie dopadła.
Szybko na szczęście otrzeźwiałem,
By nie bratać się z kobrą,
A mieć przyjaciela, bo zrozumiałem,
Że to największe dobro.
Dzisiaj spoglądam w swoje odbicie,
Lustro już stare i słabiej już widzę,
Przeglądam jak album swe życie,
I patrzę z dumą i się nie wstydzę.
Skąd ta refleksja – teraz wyjaśnię,
Skąd rozpoczęcie takiego wątka?
Bo teraz, 6 kwietnia, właśnie,
Dopadła mnie pięćdziesiątka!
Ostatnio edytowany:
2022-04-06 21:45:38
--
Robię dobrze.