Spóźniony student wchodzi nieśmiało na wykład.
- Panie profesorze, przepraszam...
Profesor groźnie:
- Dlaczego spóźnił się pan na wykład!?
Student:
- Profesorze, położyłem się koło drugiej, i...
Profesor przerywa, ale już łagodniejszym głosem:
- W porządku. Ale na przyszłość - jak wstaje pan od pierwszej, to idź pan od razu do domu.
by eM-Ski
* * * * *
- Proszę mi powiedzieć, doktorze, czy to prawda, że mojego męża będzie operował student Iwanow?OBCOKRAJOWIEC
W tegoroczne wakacje wybraliśmy się z kumplami do miejscowości zwanej Rabką. Akcja ma miejsce pewnego upalnego dnia, kiedy to się integrowalibyliśmy. Większość stada zmęczona, jedynie [J]a i [K]umpel zostaliśmy na placu boju, żądni wrażeń, po które to wrażenia udaliśmy się do miejscowej Żabki. Pod owym przybytkiem stało dwóch lekko "zbojowanych" panów - jeden sączył wino z kartonu, drugi zawadiacko trzymając ręce w kieszeniach kurzył papieroska. Wszedłem do środka, kumpel został pilnować chodnika. W międzyczasie między kumplem a owymi jegomościami wywiązał się następujący dialog:Wrażenia poturlały się po chodniku.
by Pan_Miecio
* * * * *
PEŁNE DANE
Kolejny, po roku, autentyk z praktyk na Oddziale Ratunkowym.
Do ambulatorium chirurgicznego wchodzi mężczyzna utykający na lewą nogę. Lekarz zadaje standardowe pytania - co się stało, kiedy, gdzie boli itd. itp. Pisze skierowanie do RTG i zadaje pytanie:
- Data urodzenia?
- Siedemdziesiąty drugi.
- Proszę pana, cała data urodzenia...
- Tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty drugi.
by Bastio
* * * * *
NATCHNIONE PYTANIE
Moja siostra siedzi ze swoim 5 letnim synem w kościele na mszy. Ten, ku jej zdziwieniu, siedzi cicho, nie wierci się, nie gada, tylko wpatrzony jest w krzyż nad ołtarzem. Patrzy w niego i patrzy. Jego milczenie trwa niemal przez całą mszę (spojrzenie na krzyż również). Pod koniec mszy ciągnie ją za rękaw i chce jej coś powiedzieć. Przerażona siostra myśli: "O matko. Co odpowiem, jak się mnie spyta, czy może być księdzem? Albo skąd się wziął Bóg?", nachyla się ku niemu, a on szeptem zadaje pytanie:
- Mamo, a jakie kura robi kupy?
by muma
* * * * *
JEST POLSKI TRUDNY GRAMATYKA
Ranek, robię śniadanie, whisek niczym sęp czatuje na jedzenie, otwieram paczkę swojego sera (nie jadam whiskowego z dziurami) i kładę ostatnie dwa plastry, whisek, któremu obojętny jest rodzaj łapie się za kanapki. Ja zdenerwowana tym zamachem na moje śniadanko łapię go za rękę i próbuję odwieść od konsumpcji wykrzykując.
- Ja, moje, ser, kanapka, jest!
Whisek trwożnie odkłada kanapkę i wykrzykuje:
- Ty, zły, odmiana, osoba, rzeczownik, będzie!
by Krolowa_sniegu
* * * * *
CIEKAWA PRACA
Moja żona przeglądała wczoraj ogłoszenia o pracę.
- No popatrz, ni z tego ni z owego można pracować w przemyśle zbrojeniowym.
Spojrzałem na gazetę.
Dział - ogłoszenia budowlane - praca przy zbrojeniach.
by wianek
* * * * *
SCHODY
Wstępem: firma jest budynkiem piętrowym, na dole warsztat a sklep na górze.
Przychodzi na warsztat jakiś roztargniony klient, chłopaki mu tłumaczą:
- Prosimy podejść do góry, schodami, na sklep.
Koleś się rozejrzał, pokazuje palcem drabinę opartą o regał i ze zdziwioną mina pyta:
- TYMI STROMYMI??
by Kirdan
* * * * *
ABSORBUJĄCE ZAJĘCIE
To krótka opowiastka Babuni, świeć Panie, o jej ojcu oraz dwóch chłopach do obrządku:
- Ławicki! - krzyczy pradziadek - Co robicie?
- Aaaa, niiiic- dobiega z czeluści szopy.
- A Stachu, co robi?
- Pomaga mi!
by konwalia
* * * * *
PTASZEK
Wpłacamy z koleżanką kasę z utargu do banku. Kasjer przyjął pieniądze i podsuwa Anecie papierek do podpisu zaznaczając miejsce gdzie ma podpisać. Na co Anetka wypala:
- Wiem proszę pana gdzie mam podpisać, nie musi mi pan ptaszka pokazywać.
Wszyscy ryknęli śmiechem oprócz Anetki, która spiekła raka i kasjera, który nie dosłyszał przez szybę
by atitta
* * * * *
POLSKA WALCZĄCA
Miejsce akcji: osiedlowa knajpa, powoli przekształcająca się w KS "TĘCZA"
Przy stoliku siedzi ekipa murarzy. Mocno zafugowana. Przychodzi stały bywalec, wita się z wszystkimi i na pytanie "co słychać?" odpowiada:
- Nie mogę znaleźć pracowników do załadunku... (mniejsza z tym, czego), i niech mi nikt, k***a nie p*****li, że w Polsce jest bezrobocie!
Ostatnie zdanie do żywego dotknęło patriotyzm jednego z zafugowanych murarzy, niejakiego Zenka. Otworzył oczy, (gdyż bardzo dba o narząd wzroku i stara się nie używać bez potrzeby) i z charakterystycznym r w k***e, wielkim głosem rzecze:
- Ty na Polskę k***a nic nie mów! Mój ojciec walczył k***a o Polskę w trzydziestym dziewiątym! I inni k***a walczyli i ginęli.
Zaległa cisza i Zenek znowu zamknął oczy i oddał się zadumie.
Obserwowałem z boku sytuację i pytam:
- A co Ty, Zenek, robisz dla Polski?
Zenek pogłębił jeszcze swoją zadumę i po chwili, cichutko, nie otwierając oczu, powiada:
- Ja ją cały czas udoskonalam!
by wersenian
* * * * *
ZDOLNOŚCI KOBIET
Znajoma doktorka opowiada, w kontekście wyższości kobiet nad mężczyznami, o programie survivalowym, który wczoraj oglądała:
- No i uczestnicy, a zostali sami faceci i jedna dziewczyna, mieli schować się w lesie, a ich trener miał ich znaleźć. Znalazł wszystkich facetów, a babka się tak schowała, że jej nie znalazł.
Przysłuchujący się doktor
- Daj spokój, ona się po prostu zgubiła...
by krolowa_sniegu
* * * * *
DOBRA ZABAWA
Tak się złożyło, że na skutek pewnej dyskoteki, wylądowałem na pogotowiu w Zakopanem ze złamanym nosem i pękniętym łukiem brwiowym... No cóż... Bywa.
Na miejscu, w korytarzu na leżance zastałem kolesia z nożem w du*ie, a gdy mnie zawołali otworzyły się drzwi i w progu minąłem się z typem wiezionym na wózku inwalidzkim - nieprzytomnym i zakrwawionym od szyi po kostki. Lekarz spojrzał na mnie obojętnym, znudzonym wzrokiem i zapytał:
- Coo? Pan też z tego wesela?
by zbylon80
* * * * *
24/7
W wiosce, z której pochodzi mój ojciec, mieszka pewien człowiek-legenda.
Lubiący wypić, średnio zamożny Drwal (Zapomniałem imienia).
Drwal ów przyciąga do siebie anegdoty jak magnes, ze względu na swój zawadiacki tryb życia i mocną wadę wymowy.
O to jedna z najpopularniejszych:
Pewnego jesiennego dnia, po robocie, jak to u niego zwykle bywało wybrał się na piwko. Pierwsze, drugie, trzecie... Godzina zrobiła się późna, więc wyruszył do domu. Ale oto ci niespodzianka: żona drzwi zamknęła i otworzyć nie chciała.
Zaświtało, więc w głowie ostro podpitemu Drwalowi, poszedł za domek do szopki i wyciągnął piłę. Wrócił, w drzwiach drewnianych zrobił stosowne "przejście".
W krzykach żony i lecących wiórach dało się usłyszeć, jego triumfalne oznajmienie zwycięstwa [z charakterystyczną mową i akcentem]:
- Cinne Cało Diobe!
by YeerBa
Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM |
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą