Szukaj Pokaż menu

Rozpoznasz zaspanego studenta?

69 662  
49   65  
Wejdź dalej...Przeciętnemu studentowi wydaje się, że gdy weźmie rano prysznic, użyje kropli na zaczerwienione oczy, to wykładowca nie zorientuje się po jego wyglądzie, że balował całą noc. Oczywiście nic bardziej bzdurnego...

Doświadczony wykładowca ZAWSZE rozpozna zaspanego studenta.

Za chwilę przekonasz się czy też to potrafisz.

Po kliknięciu na "Czytaj dalej" zobaczysz zdjęcie grupy studentów z jednej ze znanych polskich uczelni (na prośbę studentów z UAM w Poznaniu nie będziemy zdradzać jej nazwy ) i twoim zadaniem jest wskazanie, który z tych studentów jest zaspany.

Informacja dla łosia parkingowego

89 237  
607   21  
Kierowca tego przepięknie zaparkowanego samochodu znalazł za wycieraczką taką karteczkę:

Kliknij i zobacz więcej!

A w wolnym tłumaczeniu to brzmi mniej więcej tak:

Ci wspaniali kierowcy i ich szalejące autobusy V

30 530  
8   11  
Kliknij i zobacz więcej!Czy zastanawiałeś się kiedyś ile ludzie by stracili, jakby ktoś nie wymyślił autobusu? Bo autobusem musi ktoś kierować. A kierowca...

Historyjka jest z lat 70-tych. Jeden z kierowców zawsze gdy przychodził na zmianę, a odbywała się ona na pętli i w autobusie siedzieli juz pasażerowie, miał zwyczaj mówić:
- No, pożegnali się wszyscy z bliskimi jak wychodzili z domu? Bo tera ja będę jechał.

by Ankieter042 @

* * * * *

Miałem przyjemność jechać autobusem, którego kierowcę jeden z pasażerów ciągle krytykował za sposób jazdy. A to że za szybko, za wolno, że chyba wcześniej woził ziemniaki bo szarpie, hamuje gwałtownie, zakręty bierze zbyt mocno, itd, itp.
W pewnym momencie kierowca zatrzymał autobus, zerwał się ze swojego miejsca chwycił torbę z drugim śniadaniem i przez zęby powiedział do krytykanta:
- To se pan sam prowadź ten autobus! I wyszedł.
Krytykant nie zrażony siadł za kierownicą i ruszył. Ludzie w popłochu rzucili się do drzwi chcąc w panice wysiadać. Nowy kierowca rechotał pod nosem. Gdy mijał poprzedniego, teraz już spacerującego wzdłuż jezdni, machnął łapą i wykrzyczał przez okno:
- Na razie Waldek, żebyś widział ich miny. Jutro ty mnie tak zmieniasz.

by Beeq

* * * * *

Nie wiem czy jeszcze obowiązuje ale ale kiedyś tak było:
Pierwsza zasada MZK Jelenia Góra - pasażer dobiegający jest pierwszym pasażerem następnego autobusu.

by Skrzypula

* * * * *

U nas w wiosce najwypaśniejszym kierowcą był pan Kazio - legenda.
Człowiek tak wysoki, że jak pędził bimber to stawiał go na strychu i chował drabinę żeby mu ojciec nie wychlał (sam nie miał problemów z wdrapaniem się). Legenda głosi że pan Kazio miał kota tak mądrego że jak dostał w misce kawy z mlekiem to wypijał mleko, a kawę zostawiał. Wracając do tematu oto kilka wyczynów pana Kazia:

- Jedziemy kiedyś autobusem do szkoły - dzień jak co dzień. Nagle autobus zaczyna jechać slalomem. Jak to w przegubie - ludzie z tyłu mało nie dostali choroby morskiej. Okazało się że pan Kazio zobaczył bażanta na drodze (jechaliśmy przez szczere pola) - chłop żywemu nie przepuści. Podobno zaklął pod nosem: "cholera gdyby nie ten maluch z naprzeciwka, to bym bydle upolował".

- Obserwuję kiedyś taką scenę - podchodzi facio do pana Kazia i kupuje bilet. Pan Kazio wybiera bilet bierze go miedzy dłonie, wykonuje kilka ruchów okrężnych po czym podaje go, zmiętego jak szmatka do zaskoczonego klienta. Komentarz sprzedającego mówi sam za siebie: "Jakie pieniądze - taki bilet".

- Na pytanie (zadawane gwarą): "dzie ten pikaes leci" - pan Kazio zawsze odpowiadał: "do Honolulu przez Himalaje".

- Pan Kazio nie lubił kur(w)acjuszy (wioska o której mowa leży tuż obok uzdrowiska). Wsiadły kiedyś pudernice do jego przeguba, naładowały kupe bagażu i kupiły zwykłe bilety. Pan Kaziu z miną johna wayna ruszył swoim rydwanem jakby nigdy nic. Kiedy przejeżdżaliśmy przez wyżej wspomniane szczere pola (patrz wyżej - bażant). Pan Kaziu zatrzymał "parówę", otworzył drzwi, podszedł do "pań starszych", po czym wyniósł wszystkie ich klamoty na zewnątrz i oświadczył, że jak nie kupią biletów bagażowych zanim doliczy do dziesięciu to ruszamy.

by Alonzo

* * * * *

Jechałam do Jeleniej Góry. Do autobusu weszła moja znajoma i chciała kupić bilet u kierowcy. Żeby trwało to jak najkrócej, powiedziała tylko:
- Jelenia.
Na to kierowca:
- Z rogami czy bez?

by Elita

* * * * *

Działo się to w latach 70-tych, kiedy do autobusu wsiadało się przodem a wysiadało tyłem. Ten, kto miał miesięczny, mógł wsiadać tylnymi drzwiami. Mój dziadek, zaopatrzony w miesięczny, razu pewnego został porwany przez falę wsiadających przodem. Kierowca rozpoznając w nim stałego pasażera tej linii zawołał:
- Panie! Tyłem pan wsiadaj!
Dziadek posłusznie obrócił się na pięcie i wsiadł tyłem. Przez przednie drzwi.

by DADARP

* * * * *

Ja 5 lat dojeżdżam do Łodzi, w czasach liceum, w moim autobusie rządził Zenek. Wiadomo było, że autobus 6:35 to Stachurski rozkręcony na cały regulator. W ciągu 45 min jazdy pasażerowie mieli okazję obserwować jak Zenek wdzięcznie podryguje, nucąc "To ja typ niepokorny", grając w wężyka, a równocześnie osiągając zabójczą prędkość, jak na ten typ wehikułów - 70km/h. czasem zamiast grania w wężyka czytał gazetę. Niestety, czasy Zenka przeminęły. Wywalono go, gdy pewnego razu wymyślił sobie skrót i ugrzązł pomiędzy dwoma ścianami obórek.

by Morelka

* * * * *

Tego lata wracałem busem prywatnym do domu po pracy. Żar lał się z nieba i wnętrze pojazdu przypominało piekarnik. Jestem ssakiem nieprzeciętnie ciepłolubnym (+30 to dla mnie radocha), a mimo to było mi tam za gorąco. Mało tego, siedziałem tuż za kierowcą, więc troszkę na mnie wiało z otwartego okna u szofera. Co czuli ludzie z tyłu nawet nie myślę. I tak sobie zerkałem to na drogę, to na drivera i nagle zobaczyłem jak ten zerknął na kontrolki, jeszcze raz zerknął, ciche "Ups..." wyrwało mu się z ust, wcisnął przycisk i wyłączył ogrzewanie

Od: Radug @

A Ty przeżyłeś jakąś przygodę w autobusie? Chcesz, by się wszyscy o tym dowiedzieli? Nic prostszego! Klikaj w ten linek i pisz! W tytule maila wpisz Autobus, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.
8
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Informacja dla łosia parkingowego
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Ciężkie powroty XV

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą