Szukaj Pokaż menu

Wielka księga zabaw traumatycznych XCI

18 889  
2   2  
Zobacz to, co on!Czy klasyczny wpiernicz, to najgorsza z możliwych kar za wybryki? Czy może szwy, rany i otarcia? A może złamania lub podbite oczy? Nic z tych rzeczy! W pewnym przedszkolu jest kara o wiele bardziej okrutna!

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

KOSZYKÓWKA

Będąc w wieku około 8-9 lat, uwielbiałem grac w koszykówkę. W naszym mieszkaniu był przeprowadzany akurat remont i dość duży segment był odsunięty od ściany o jakieś 1,5 - 2 metry. Na segmencie było wiaderko. Nie mam pojęcia jaka cholera je tam postawiła. Szybko skombinowałem jakąś piłkę i zacząłem rzucać nią do "kosza". Gdy w końcu udało mi się trafić, skapnąłem się że teraz tą piłkę trzeba będzie wyjąć, więc wziąłem drabinę (nie rozkładaną tylko taką "zwykłą"), oparłem ją o segment i wspiąłem się na górę.

Kiedy oni to nakręcili?

23 163  
3   12  
Wygląda na to, że Samoobrona kreciła już od dawna skoro ten fabularyzowany dokument jest już od 1 grudnia w kinach...

Kliknij i zobacz więcej!

Dzień Świra Bojownika JM

32 597  
7   81  
Kliknij i zobacz więcej!No i się wydało! Jeśli szukasz kogoś normalnego, to na JM go nie znajdziesz! Jeśli oglądałeś/aś film Marka Koterskiego "Dzień Świra" i pamiętasz np. siadanie przed telewizorem czy przygotowania do snu to Ci powiem, że Adaś Miauczyński idealnie nadaje się na Bojownika JM i czułby się na naszym forum jak w domu! Oto fragmenty zapisu pierwszej sesji terapeutycznej Bojowników JM:

Uwielbiam żelowe misie typu "Haribo". Jestem po prostu maniakiem. Niby nic, ale sposób jedzenia tych kolorowych miśków jest w oczach mojej żony co najmniej dziwny. Otóż, przed rozpoczęciem konsumpcji wysypuję wszystkie z torebki i układam kolorami po równo w każdym kolorze. Te, które zostaną z nadwyżki kolorów zjadam na początku lub ewentualnie (choć z bólem serca) mogę kogoś poczęstować. No nie daj boże, jak żona poprosi o miśka w momencie gdy mam już wszystkie poselekcjonowane - mogę zabić.

* * *

Nie położę się spać w niepuchatej pościeli. Żonka dostaje palpitacji serca, gdy poprawiam po niej pościelone łóżko. Zawsze jest źle. U mnie musi być wszystko symetrycznie, równo i puchato. Poduszka właściwa musi leżeć równiutko, z tyłu lekko bardziej wysoko z delikatnym spadkiem ku dołowi. Na to idzie jasieczek dokładnie po środku poduszki właściwej. Kołdra musi być wytrzepana najpierw z tyłu dla wyrównania pierza, następnie odwrotnie aby była bardziej puchata przy twarzy. No i te cholerne guziczki - zawsze, ale to zawsze muszą być do góry. Najgorzej jest jak wstaję w nocy siusiu. Nawet nieprzytomny powtarzam cały rytuał od nowa, bo za cholerę nie usnę w niepuchatej pościeli.

* * *

Nie usnę w innej pozycji niż jakbym w trumnie leżał.

* * *

Guziki na poduszce do dołu, koniecznie!

* * *

Jak chodziłem do przedszkola z kapciami w ręku, to zawsze, ale to zawsze, chodziłem po czerwonych płytach (chodnik ułożony był w konifguracji białe-czerwone-białe-czerwone...).

* * *

Zawsze lubię mieć na biurku/stole ułożone rzeczy równo, nawet nuty układałem na środkowym rowku jak grałem na fortepianie. A w pokoju to miesiąc nie odkurzałem.

* * *

Ja dziwnie jadam delicje najpierw brzegi potem do paszczy wrzucam resztę i obieram galaretkę żeby mieć na koniec też podejrzane ale nie umiem inaczej....

* * *

Markizy, zawsze jadłem środek pierwszy, miałem różne metody dostawiania się do wewnątrz.
Najlepiej jest przekręcać je antagonistycznie w jednej płaszczyźnie

* * *

Jak byłam mała musiałam przed snem pocałować wszystkie miśki i pochować wszystkie jasne rzeczy żeby mi w nocy nie majaczyły. Potem sprawdzić czy coś nie czai się pod łóżkiem albo za zasłoną (i tak co kilka minut). Potem miałam cały rytuał szukania pająków przed snem, coby nie daj Boże żaden na mnie nie wlazł po ciemku.

* * *

Jak jem obiad to zawsze najpierw zjadam surówkę, a na końcu to co najbardziej lubię. Gryzę wszystkie długopisy, papierki po cukierkach, gumki, zakrętki od butelek, itd. (najlepsze są zakrętki - jak już się je zmiękczy to można je długo żuć jak gumę)

* * *

Najpierw ziemniaki i sałatka, a potem delektowanie się schabowym.

* * *

Jak grałam na pianinie miałam manię wpatrywania się w jakiś punkt poza pianinem, najczęściej na lewo, i bardzo mi przeszkadzało jak mi tam coś nie grało. Nie zapomnę miny mojej starej, wrednej nauczycielki jak w środku lekcji wstałam i zamknęłam szufladę w jej szafce bo normalnie nie mogłam się skupić.

* * *

Przed snem dokładnie sprawdzam czy zasłonki dokładnie zasłaniają okna. No nie może być najmniejszej szparki. Bo jak jest szparka, a ja już leżę, to ciągle się na nią patrzę i nie mogę przestać. Próbowałem walczyć ze sobą tłumacząc, że mam już 32 lata i powinienem być jakiś bardziej normalny itd. - niestety poległem.

* * *

A ja zawsze jak siedzę na klopie to sprawdzam dwa razy czy na pewno drzwi są zamknięte.  Zawsze mi się wydaje, że nie zamknąłem ich jak wchodziłem.

* * *

Ja surówkę muszę mieć na oddzielnym talerzyku lub salaterce, bo nie cierpię jak mi się zimna surówka od ciepłego jedzenia grzeje. To samo z ketchupem i musztardą. Nakładam na najbliższy kęs tylko. Ptasie mleczko oczywiście ogryzam. Butów nie wiążę, bo mi się nie chce.

* * *

Tykający w nocy zegarek jest skazany na wyjęcie baterii, ewentualnie szczelne omotanie ręcznikami i zamknięcie w łazience. Kiedyś nocowałam u znajomej. Rano nie poznała mieszkania. Zegar z kukułka poszedł do naprawy, zegar z kuchni znalazła właśnie w łazience zawinięty w ręcznik i schowany w koszu z praniem, budzik wybebeszony z baterii. Słyszę te małe sukinkoty nawet przez zamknięte drzwi.

* * *

Telewizor stoi przed łóżkiem i w nocy czerwona dioda centralnie mi w oczy świeciła. Już nie świeci - zakleiłem czarną izolacją.

* * *

Jeśli biega o spanie. Prześcieradło musi być równiutkie, bez żadnej fałdy. Jestem w stanie obudzić się w nocy i je poprawiać.

* * *

Dopijam maniakalnie napoje ze szklanek. Do ostatniej kropli. Szyja nieraz boli od czekania aż ta kropla spłynie. Nie znoszę widoku resztek płynu na dnie.

* * *

Mam świra na punkcie głośników: symetria, kanały lewy prawy nie potrafię się skupić na filmie jak jakiś jest krzywo albo niżej.

* * *

Zasypiam z poduszką ale w nocy zawsze ją wywalam na podłogę po czym ładuję się na poduszkę partnerki.

* * *

Jem tylko swoim widelcem. Widelec ten mam od babci, a pamięta on jeszcze czasy przedwojenne. Był dodany jako bonus do paczki czy też puszki z kawą.

* * *

A mój kolega za każdym razem gdy depcze jakiegoś muchomora krzyczy "Gińcie smerfy".

* * *

Pijąc napój z butelki, tylko i wyłącznie z butelki, drugą z rąk podnoszę bezwiednie do góry

* * *

Nie dostanę orgazmu, jeśli... mam związane włosy w kitkę, koniecznie muszę mieć rozpuszczone.



W terapii grupowej udział wzięli m.in.
Wątek zapoczątkował PCSpider zainspirowany programem w radiowej "Trójce" a dołączyli do niego: lukasgt, bartek_ht, Nathalie, Laitha, faraday, hubbabubba, mmru, wielki-brat, Niemozliwy, WinegarR, yAnZy, PJ4cK, Maksymus007, alkimia, mentoz, aingeru, happy, attita, bragol, olito, corniger, amorales, brogman, aingeru, Shmi, azzkikr666, Naniby, discordia, fresku, KoX, chanya, jarus777, discordia, moriii, Jaiwo, bragol, krolowa_sniegu, nimfa, sunnivva, dota, madzik12, Foks, Rupertt, BUTHED, mikimause22, Olderman, kronosss, osmoza, i_ona, Aishaa, miss_cappuccino, dimin


Już wkrótce kolejne wyznania!

7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Kiedy oni to nakręcili?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Historia milionerki, która nie opuszczała pokoju hotelowego
Przejdź do artykułu Kącik Kibica LXVIII - Bociany Lozano
Przejdź do artykułu Bojownicze dzienniczki XXXII

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą