Niektóre gwiazdy sportu karierę kończą już w okolicach trzydziestki. Głównym powodem decyzji o tak wczesnym przejściu na emeryturę są najczęściej trudne do wyleczenia kontuzje – ten (nomen omen) bolesny aspekt, na który profesjonaliści nie mają zazwyczaj zbyt dużego wpływu.
Kościół Boga Wszechmogącego to specyficzna, nawiązująca do
chrześcijaństwa sekta, której członkowie wierzą, że Jezus Chrystus
urodził się ponownie - pod postacią chińskiej kobiety.
#1.
Kościół Boga Wszechmogącego trafił swoim działaniem na podatny grunt. Lgną do niego kobiety - w chińskim społeczeństwie traktowane gorzej. Większość nowych członków sekty to kobiety w różnym wieku, ale na celowniku znajdują się również mężczyźni. Nierzadko ci ostatni do sekty wciągani są podstępem - uwodzeni przez młodsze, atrakcyjne kobiety, a następnie szantażowani. Początkowo Kościół zastawiał sidła głównie na mieszkańców terenów wiejskich, coraz częściej jednak aktywnie działa też w większych miastach, atakując coraz wyżej postawione osoby. W tym... duchownych innych wyznań.
#2.
Sektę założył w 1990 roku były nauczyciel Zhao Weishan. Osoby Jezusa dopatrzył się w swojej partnerce - Yang Xiangbin. Oboje (tj. Weishan i Xiangbin; na temat Jezusa nic nie wiadomo) mieszkają obecnie w Nowym Jorku. Uzyskali w Stanach azyl jako osoby prześladowane za poglądy religijne. Z Nowego Jorku zarządzają sektą, budując lokalne struktury i - według doniesień - zarabiają miliony na oszustwach. Udzieliwszy wesołej parze azylu, Amerykanie znaleźli się w kropce, bez pomysłu na ukrócenie nieuczciwej działalności Chińczyków.
#3.
Główny ośrodek działalności kultu w Chinach stanowi prowincja Shandong. Tamtejsi wyznawcy są - delikatnie mówiąc - najbardziej zaangażowani. Do tego stopnia, że w jednym z tamtejszych McDonaldów wyznawcy sekty zamordowali kobietę, która... odmówiła podania numeru telefonu do późniejszego kontaktu. Wściekli członkowie Kościoła chwycili za krzesła i kije od mopów i zatłukli kobietę na śmierć. Dwóch najbardziej brutalnych oprawców skazano na śmierć, pozostali odsiadują wyroki w więzieniu.
#4.
Kościół Boga Wszechmogącego najbardziej nie lubi się z Chińską Partią Komunistyczną... i z wzajemnością, przy czym chiński rząd generalnie nie pała miłością do jakichkolwiek religii. Jedni i drudzy aktywnie ze sobą walczą, na czym cierpią mniejsze i niegroźne grupy religijne - atakowane równie silne co Kościół. Dość regularnie chińska policja aresztuje kolejnych wyznawców sekty, konfiskuje dobytek i na różne sposoby stara się zmniejszyć zasięg oddziaływania kultu. Z nieszczególnie dobrym skutkiem.
#5.
Kariera Yang Xiangbin w sekcie zaczęła się od... załamania nerwowego przebytego po tym, jak beznadziejnie poszło jej w Gaokao - chińskim odpowiedniku matury. Sam egzamin nie cieszy się dobrą sławą. Mając decydować o możliwości dostania się na studia, wielu młodych i ambitnych Chińczyków pchnął do prób samobójczych. Xiangbin nie próbowała się zabić, ale zwróciła się ku sekcie, której wyznawcy wierzą teraz, że oblanie egzaminu było momentem, kiedy w dziewczynę wstąpił Jezus.
#6.
Większość osób, która dobrowolnie dołączyła do Kościoła Boga Wszechmogącego, dobrze wspomina początki. Wszystko wydawało się normalne i zgodne z zasadami chrześcijaństwa - jedyną różnicę stanowić miała żeńska postać Jezusa. Z czasem jednak sekta zaczynała przywiązywać do siebie wyznawców, oferując im pieniądze, seks czy narkotyki. Niewiele trzeba było, aby owo przywiązanie przerodziło się w chorobliwe uzależnienie.
#7.
Morderstwo w McDonaldzie zwróciło uwagę dużej części świata, stawiając Kościół Boga Wszechmogącego w jednoznacznie negatywnym świetle. Niektórzy podejrzewają, że to nie przypadek, a celowa prowokacja chińskiego rządu, który miał zlecić atak, a następnie przypisanie go wyznawcom kultu, by uzasadnić swoją krucjatę wymierzoną przeciw Kościołowi. Jak było naprawdę - chiński Bóg tylko wie. Z pewnością ani jedna, ani druga strona nie jest do końca czysta.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą