Sztuka ugniatania sobie mózgu na papkę jest równie długa, co historia naszego człowieczego gatunku. Można więc pomstować do woli i tupiąc nóżką wykrzykiwać, że to wszystko wina mediów, które regularnie zachęcają dziatki do ćpania opiatów, ale ostatecznie nikt nie zaprzeczy, że dragi mają się dobrze od samego zarania dziejów.
Nad tym, co dzieje się po śmierci głowią się najtęższe umysły od zarania dziejów. I nadal nie wiemy o tym zbyt wiele. Na szczęście mamy teraz internet i możemy przeczytać wspomnienia tych, których uratowano w ostatniej chwili. Każdy z nich doświadczył śmierci na własnej skórze.
Ci gladiatorzy własnoręcznie usiekli co najmniej 50 wrogów, czy zdobyli sławę i chwałę. Wielu z nich to światowe klasyki, ale kilka pozycji z pewnością cię zaskoczy...
#24 ex aequo. El Mariachi - Desperado - 1995 rok - 53 trupy
#24. Agent 47 - Hitman - 2007 - 53 trupy
#22 ex aequo. Miyamoto - Ritana - 2002 - 54 trupy
#22. Frank Castle - The Punisher - 1989 - 54 trupy
#21. Josey Wales - Wyjęty spod prawa Josey Wales - 1976 - 55 trupów
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą