Foliowe torebki przebojem wdarły się na rynek. Nawet wprowadzenie kilkugroszowych opłat nieszczególnie zmniejszyło ich wykorzystanie. Jako pierwsza na drastyczny krok zdecydowała się jednak Rwanda, gdzie zakaz sprzedaży foliowych torebek wprowadzono w 2008 roku (co zresztą uruchomiło czarny rynek foliówek!). Może lepiej, gdyby podobne ograniczenia rozważyły Stany Zjednoczone, gdzie rokrocznie ponad 6000 osób trafia na pogotowie z ranami odniesionymi podczas otwierania plastikowych opakowań.

#2.

Jest jeszcze nadzieja dla naszej planety - w lasach Amazonii odkryto bowiem gatunek grzyba, któremu do szczęśliwego życia wystarcza odrobina plastiku. Żywi się odpadami z tworzyw sztucznych i nie zużywa przy tym tlenu - istnieje więc duża szansa, że zanim cała planeta utonie pod warstwą plastikowych śmieci, to na podstawie badań tego grzyba naukowcy zdołają opracować skuteczne metody rozkładu tworzyw sztucznych.

#3.

Walające się po całej planecie śmieci to poważny kłopot. Uświadamianie społeczeństwa, rozliczne akcje, nakazy i zakazy wydają się ślizgać bezskutecznie po powierzchni problemu. Dlatego w cenie są wszystkie alternatywne pomysły, które zmobilizują ludzi do ochrony środowiska - tak jak ten stosowany w metro w Pekinie. Tam za bilet można zapłacić normalnie, pieniędzmi, albo też zużytymi plastikowymi butelkami. Zamiast wyrzucać je do śmieci (czy gdziekolwiek indziej), można wymienić je na bilet metra.

#4.

Oczywiście nie jest prawdą, że tworzywa sztuczne tylko szkodzą. Znajdują bowiem wykorzystanie w wielu dziedzinach. Na jeden z ciekawszych pomysłów wpadli inżynierowie General Electric już w latach 60. XX wieku. Opracowali system, który w razie wypadku pozwalałby astronautom bezpiecznie powrócić z orbity na powierzchnię Ziemi. Składał się z poliuretanowej pianki, niedużej rakiety i spadochronu - a wszystko to mieściło się w walizce.

#5.

Szacuje się, że recykling 1 tony plastikowych odpadów pozwala zaoszczędzić około 4 baryłek ropy naftowej. Biorąc pod uwagę jej ograniczone zasoby i szalenie wysokie ceny, to z pewnością opłacalne przedsięwzięcie. Tym bardziej że można posunąć się o krok (jeśli nie kilka kroków) dalej - istnieje już technologia pozwalająca przekształcać odpady tworzyw sztucznych w czyste paliwa.

#6.

Podobno nie ma większej przyjemności, niż wdepnięcie bosą stopą w porzucony gdzieś na podłodze klocek Lego. Cóż, na plastikowym klocku nie robi to najmniejszego wrażenia. A co by zrobiło? Budowa wieży wysokiej na 3,5 kilometra. Jeśliby układać kolejne klocki jeden na drugim, tworząc coraz wyższą wieżę, można by osiągnąć 3,5 kilometra wysokości zanim element na samym dole zniszczyłby się pod naporem wyższych. Dla porównania - najwyższy obecnie budynek świata, Burdż Chalifa, ma zaledwie 830 metrów wysokości.

#7.

Tworzywa sztuczne, a konkretnie 400 tysięcy piłeczek z czarnego plastiku, ocaliły Ivanhoe Reservoir, czyli zbiornik, z którego zasobów korzysta ponad pół miliona ludzi w Los Angeles. Wysokie stężenie bromków w wodzie, w połączeniu z chlorem zabijającym drobnoustroje oraz promieniowaniem słonecznym, mogło skutkować powstawaniem licznych związków rakotwórczych i zagrażać zdrowiu mieszkańców. Wymyślono więc, że najlepszym sposobem zapobiegania reakcjom będzie zasypanie powierzchni jeziora czarnymi piłeczkami i odcięcie tym samym wody od słonecznego światła. Efekt robi wrażenie.

Źródła: 1, 2, 3