Szukaj Pokaż menu

Satyryczne Podsumowanie Tygodnia XI

24 640  
147   2  
Dziś o nagim przeciwniku politycznym Obamy, konkursie kung-fu na narzeczonego, niezębicznym uśmiechu kandydatów Platformy, cudzie w Ziemi Świętej oraz złodzieju przebranym za mech.

Poniedziałek


W amerykańskiej Filadelfii podczas spotkania Baracka Obamy z wyborcami nagi mężczyzna rzucił w niego książką. Oryginalny przeciwnik prezydenta miał wypisane na ciele niezbyt wyszukane slogany polityczne. Karą za atak na prezydenta będzie prawdopodobnie kilkumiesięczny pobyt w więzieniu. Wniosek jest prosty: książka + prezydent = nieszczęście. 

Toyota vs szlaban

114 991  
428   23  
Pojedynek samochodu ze szlabanem to nierówna walka, ale wynik takiego spotkania nie ma znaczenia jeśli samochód prowadził ktoś w czepku urodzony.

Kliknij i zobacz więcej!

No bo jak inaczej nazwać kierowcę, który bez szwanku wyszedł z czegoś takiego:

Poranne zamotanie LIII

32 137  
75  
Kliknij i zobacz więcej!Czy to na obozie żeglarskim, czy podczas oglądania filmu. Albo też podczas snu w pokoju lub na wykładach. Wszędzie możesz się zamotać. I jak na dodatek jeszcze inne osoby Cię wkręcają...

Obóz harcersko-żeglarski, dawno temu. Parodniowy rejs trwa. Siedzimy sobie nocą w kącie sali (spaliśmy w bazie w Funce) i zdaje się w jakieś karty gramy czy coś.
W każdym razie nagle podrywa się z karimaty kumpel i woła wielkim głosem: "GROT DÓŁ!" - po czym kładzie się spać dalej.

Historia z czasów studenckich mojej matki. Jadą sobie pekaesem: moja matka, kumpel (obecnie szef znanego wydawnictwa) i jeszcze parę osób. W plecakach ulotki. Rzeczony pan Marcin śpi w najlepsze, po czym nagle odwraca się w stronę mojej matki i mówi z niesamowitym wprost przejęciem:
"Ania... Ale te piaskarki to nas wysypią za miastem, nie?"

Nie tyle co prawda poranek, co noc. W trakcie ciężkiego, codziennego picia i uczęszczania na koncerty. Leżę z kumpelą w namiocie i częściowo śpię. Ale druga część mnie nie śpi i mówię do Ani.
"Bo słuchaj, Aniu... Bo ja chcę... żebyś ty zobaczyła sens... w tym... w tym..." w tym momencie się zaciąłem i zapomniałem o co mi chodziło, więc palnąłem nie wiedzieć czemu:
"...w tym co tam stoi...".

Ania jest jeszcze lepsza, bo jak kiedyś rano wzięła telefon swojego ojca i spojrzała na nieodebrane to stwierdziła:
"Tato, masz nieodebrane połączenie z piętnastego... Ale to było czy będzie?"

by dzony88 @

* * * * *

Generalnie sprawa wygląda tak: noc, obóz, oglądamy "Piątek trzynastego" (bodajże). Jeden z kolegów zasypia. Przez sen przebąkuje coś o tym że on woli pilsa itp. Ale główna sytuacja wygląda tak:
My: Ej, Tofik, a ty wiesz chociaż o czym ten film? (do śpiącego)
T: O nurkowaniu...
- Ale on jest z napisami, ty ich w ogóle nie widzisz!
- To nic, ja się uczę angielskich słówek.
Po czym kolega znów oddaje się w objęcia Morfeusza.


Sanatorium, koleżanka śpi, a że odkryłyśmy, że łatwo nawiązać z nią wtedy kontakt, więc próbujemy.
My: Angela, Angela! Wojna jest! Szybko! Musimy uciekać!
A: zaaaaaraaaz... (drapie się po głowie)
M: Angela, co ty robisz ?
A: Głowę myję.
M: No to myj szybciej, bo musimy uciekać!
A: (szybsze i bardziej intensywne pocieranie głowy)

by zuzova @

* * * * *

Sytuacja miała miejsce na pewnym 2,5-godzinnym wykładzie, na którym na całe szczęście można się na tyłach sali rozłożyć w poziomie i spać. Leżę tak, kilka siedzeń dalej mój kumpel śpi, nieco pogwizdując. Wtem nagle wywiązuje się dialog:
K: mmrmrmrmmrr...
Ja: Ciszej, na wykładzie jesteś! Śpij. Obudzę cię pod koniec!
K: Króliki będziesz żarł? Szczura se zjedz albo inną mysz! Też gryzoń!
Oczywiście po obudzeniu nic nie pamiętał.

by coronzon88 @

* * * * *

Tak się złożyło, że w piątek rankiem chór mój wyjeżdżał na konkurs na cały weekend. A ja się zorientowałam, że brak mi tak podstawowego artykułu jak dezodorant. Tak więc bezpośrednio po wstaniu (ergo - zaspana) w okolicach siódmej rano, wybiegłam z domu za cel obierając sklep chemiczny. W sklepie grzecznie poprosiłam o dezodorant w kulce. Wróciłam, zadowolona, że już mam wszystko na wyjazd, użyłam (!) zakupu, wszystko ok, pojechałam. I wszystko by było fajnie... Tylko wieczorem zorientowałam się, że dezodorant jest męski, i to o dość wyraźnym zapachu...
Zastanawiam się tylko, czy pani w sklepie świadomie dała mi taki produkt, czy może zamotała się tak jak ja...

by e.weatherwax @

* * * * *

Mojemu bratu od zawsze zdarza się gadać przez sen, często w pozycji siedzącej i z żywiołową gestykulacją.
Którejś nocy usłyszałam hałas - to młody klęczał na łóżku i ściągał z półki moje rzeczy. Na pytanie:
- Co ty robisz?! - krzyknął:
- Bronić zamku! - po czym grzecznie się położył. Gry chyba nieźle mu się na mózg rzuciły, którejś nocy siadł na łóżku i zaczął gorączkowo macać pościel wokół siebie, mamrocząc:
- Gdzie moja zbroja... Gdzie moja zbroja?!...
Rankiem pewnego dnia miał syndrom "budzę się o szóstej, a wstaję 10 minut wcześniej". Powiódł nieprzytomnym wzrokiem po pokoju i ozwał się w te słowa:
- Którędy do Wrocławia? - zaraz obudzony nie pamiętał nic.

by cerasum

* * * * *

W pewien zimowy poranek (z 2 lata temu) zdarzyło mi się zaspać do szkoły. Oczywiście szybko się zerwałem z łóżka, ubrałem się i wyszedłem z domu niezbyt ogarnięty, udając się na tramwaj. Mój tramwaj (wtedy tak myślałem) nadjechał i oczywiście do niego wsiadłem, po ok. 5 min podróży się mocno zdziwiłem, gdy nagle skręcił w miejscu "tam gdzie nie trzeba", sobie myślę "co jest?". Wysiadłem na najbliższym przystanku, patrzę się na ten tramwaj i co się okazuje? Cały czas byłem pewny, że jadę tramwajem linii 0, a ta "zerówka" okazała się linią 6. Do dziś nie mam pojęcia jak mogłem "0" pomylić z "6".

by Gibson92

* * * * *

Jak to u mnie po lekcjach zwykle bywa lubię sobie pospać trochę po południu. Często, a w sumie prawie zawsze, mam jakieś dziwne sny. Raz śniło mi się, że jestem z kolegą w jego samochodzie po jakiejś imprezie i idziemy się przespać w owym aucie. Ja leżę sobie wygodnie, a on gdzieś wylazł z auta i poszedł, wtedy słyszę dzwonek z mojej komórki, odbieram ją i nagle słyszę głos tego owego kolegi, który z auta wyszedł i pyta się mnie:
- Siema, gdzie jesteś?
Ja odpowiadam "no jak to gdzie, w aucie, przecież spać mieliśmy".
On na to:
- Jak to w aucie, w jakim aucie, co ty pier*****z?
Ja:
- Weź, po co do mnie dzwonisz, skoro możesz podejść i mi powiedzieć.
I odłożyłem słuchawkę. Po ok. 15 minutach znowu słyszę dźwięk komórki... Otwieram oczy i widzę, że jestem w moim pokoju, a w ręce trzymam telefon i na wyświetlaczu widzę, że ten sam kolega, który mi się śnił do mnie dzwoni. Pierwsze pytanie w czasie tej rozmowy brzmiało "Brałeś coś??". I w tym momencie doszedłem do wniosku, że nasza wcześniejsza rozmowa telefoniczna to nie był sen... Tłumaczenie całej sytuacji zabrałoby nam za dużo darmowych minut, więc stwierdziłem, że trzeba się spotkać i pogadać o tym przy piwie. Śmiejemy się z tego do dziś.

by arex14 @

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie.  W temacie maila wpisz poranek! Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!
75
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Toyota vs szlaban
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu 35 kilometrów taśmy klejącej
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą