Podczas II wojny światowej "mistrzowie strategii i taktyki" oraz inni genialni wodzowie wymyślali niesamowite sposoby, by pokonać wroga. W dużym skrócie można przestawić je w następujący sposób...
Dziś zabawa w operację, turlanie w beczce, alpiniści w stodole i zabawa w lody. Ta ostatnia jest chyba najgłupszą o jakiej słyszałem...W podstawówce umilaliśmy sobie czas na przerwach w przeróżny sposób. Jednym z nich była "operacjaaa" - najważniejsze było wypowiedzenie tej kwestii przeciągając ostatnią literę z miną opętanego psychopaty, prosto w twarz ofiary... znaczy pacjenta. Najczęściej "operacjeee" przeprowadzało dwóch "lekarzy", głównie dlatego, że był to na ogół zabieg wykonywany wbrew woli pacjenta. Oczywiście wszystkie narzędzia były wyimaginowane - przypominało to trochę te filipińskie operacje bez skalpela, lecz miało bardziej gwałtowny przebieg. Walczyliśmy w końcu o ludzkie życie. Było wycinanie śledziony, elektrowstrząsy, a najsłynniejszy zabieg to przeszczep twarzy!
To już piąty tydzień wspólnej nauki! Czarny humor skondensowany w tych kilku obrazkach wyjdzie wam na dobre, a i dowiecie się czegoś nowego, np. na kogo czeka przyjaciółka mamy oraz co się stało na werandzie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą